Sąd złagodził wyrok dla sprawcy ataku na działaczy pro-life, choć skazany nie składał apelacji

Dodano:
Łańcuch sędziowski na zdjęciu ilustracyjnym Źródło: PAP / Leszek Szymański
Sąd złagodził wyrok dla sprawcy ataku na samochód kierowany przez działaczy pro-life, chociaż sam skazany nie składał apelacji. Decyzję podjęła sędzia ze stowarzyszenia Iustitia.

Sąd Okręgowy w Warszawie złagodził wyrok wobec mężczyzny, który zapięciem rowerowym rozbił szybę w samochodzie Fundacji Pro – Prawo do Życia, wymierzając mu jedynie karę nagany. Napastnik uderzył także jednego z działaczy pro-life w głowę, rozbijając mu łuk brwiowy.

Wcześniej Sąd Rejonowy dla Warszawy-Mokotowa ukarał sprawcę grzywną w wysokości 1000 zł, nakazał pokrycie strat w kwocie 660 zł oraz zapłatę kosztów procesowych.

Instytut Ordo Iuris, który reprezentował wolontariusza fundacji, złożył apelację od tego wyroku, wskazując na brak zobowiązania sprawcy do pokrycia kosztów holowania ciężarówki oraz domagał się zaostrzenia kary.

Karę złagodziła sędzia z Iustitii

Sprawca nie kwestionował wyroku, mimo to sąd drugiej instancji zmienił go, wymierzając mężczyźnie jedynie karę nagany i zasądzając obowiązek zapłaty za zniszczoną szybę. Skazany został również zwolniony z kosztów procesowych.

Utrzymanie wyroku sądu pierwszej instancji byłoby, zdaniem Sądu Okręgowego, rażąco niesprawiedliwe.

W Sądzie Okręgowym wyrok wydała sędzia Anna Bator-Ciesielska, członek Stowarzyszenia Sędziów Polskich Iustitia, odpowiadająca m.in. za skazanie Macieja Wąsika i Mariusza Kamińskiego, czy uniewinnienie lewicowej aktywistki Katarzyny A. za naruszenie nietykalności cielesnej funkcjonariuszy Policji.

Ordo Iuris: Wyraźnie przyzwolenie na agresję wobec obrońców życia

W ocenie Ordo Iuris wyrok sądu drugiej instancji to wyraźne przyzwolenie na wciąż i tak narastającą agresję wobec obrońców życia. "Wymierzenie wyłącznie symbolicznej kary, która nie stanowi de facto dla sprawcy żadnej dolegliwości, i to w sytuacji, gdy sam sprawca nie kwestionuje wyroku, stanowi jasny sygnał dla przyszłych naśladowców, że za napad na działaczy pro-life, motywowany odmiennymi poglądami na kwestie ochrony życia ludzkiego, nie spotkają ich realne konsekwencję karne" – czytamy.

– Dla sądu większą winą od agresywnego ataku w biały dzień, w centrum Warszawy było publiczne opowiedzenie się za prawem do życia, które przecież podlega konstytucyjnej ochronie. Sąd nie może przy orzekaniu kierować się prywatnymi poglądami i przez ich pryzmat oceniać zachowania oskarżonego, który dopuścił się czynu zabronionego przez obowiązujące przepisy prawa. Tego typu orzeczenia pozbawiają jakiejkolwiek ochrony prawnej osoby, które mają odwagę publicznie upominać się o prawo do życia najsłabszych oraz roztaczają parasol ochronny nad tymi, którzy dopuszczają się brutalnej agresji w celu zwalczania poglądów, z którymi się po prostu nie zgadzają – zaznacza adwokat Magdalena Majkowska.

Źródło: Instytut Ordo Iuris
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...